O 16 miała przyjśc Vic. Miała mi zdać relacje z koncertu. Weszłam na Twittera i zobaczyłam, że chłopcy zostają w naszym mieście jeszcze tydzień. Zrobili sobie małą przerwę. Popatrzyłam na mój gips. A potem na plakat z Niall'em. Jeśli nie mogłam iść na twój koncert może spotkam Cię na ulicy. Marzenia pomyślałam. Nagle jakieś auto podjechało pod dom. Może to Vic. Wyjrzałam przez okno i zobaczyłam czarne Lamborghini. Chwila Vic na pewno nie ma takiego auta. Z auta wysiadła rozpromieniona Sara. Może podwiózł ją ten jej chłopak. Mimo tego że byłam na nią zła to ucieszyłam się że jest cała i zdrowa. Mam nadzieję że będę miała okazję poznać tego jej chłopaka , którego tożsamość zawzięcie usiłuje utrzymać w tajemnicy. Narzuciłam na siebie jakąś bluzę i zbiegłam na dół by wypytać siostrę . No błagam niech ta łajza uchyli rąbka tajemnicy.
-Siemaneczko kochana Sareczko! -powiedziałam z bananem na twarzy.
-Yyy hej? Nagle zapomniałaś o swoim wielkim fochu?- zapytała zdziwiona moim zachowaniem.
*Sara*
-Nie. Po prostu jestem ciekawa i się martwię - odpowiedziała. Już miałam jej odpowiedzieć gdy zadzwonił mój telefon. Ugh już drugi raz w ciągu kilku dni to badziewie przerywa mi rozmowę.
-Halo.
- hejka sar kochanie ty moje. O ile się nie mylę to mówiłaś że pokłóciłaś się z siostrunią! - zaszczebiotał Hazza.
-No tak. I co w związku z tym.
- W przyszłym tygodniu idziemy w trójkę na imprezę. Nie myśl nawet by się nie zgodzić.to ustalone.- powiedział i szybko się rozlaczyl zapewne chcąc uniknąć dyskusji.
Nagle do domu weszła koleżanka mojej siostry następna wariatka kochająca brata mojego chłopaka. W ogóle co ten Harry wymyślił, że niby wezmę Nat na imprezę? Chyba śni. poszłam do mojego pokoju odespać imprezę.
*Nathalie*Gdy moja siostra pospiesznie poszła do pokoju. Zaprosiłam Vic do siebie, żeby opowiedziała mi o koncercie
Vic zdjęła swój nowy niebieski plaszczyk, usiadła o łóżku i o dziwo nic nie mówiła. Dziwne to było gdyż przyjaciółka nie należała nigdy do osób małomównych.
-Vic, co jest? Opowiadaj jak było!
- Bbyłło wspaniale kurde. Ej nat ją muszę jeszcze ochłonąć może pójdę do domu?
-No okej
- Bbyłło wspaniale kurde. Ej nat ją muszę jeszcze ochłonąć może pójdę do domu?
-No okej
- Ale Vic co się stało?
- Nic
- Przecież widzę
- Pamiętasz, że miała bilet ze spotkaniem?
- No i?
- Niall dał mi całusa w policzek i powiedział ,,Czwartek, 12, Kawiarnia przy Ratuszu
- Jak to Vic jak to co ty pieprzysz?
- Jaa jaa nie wiem co zrobić
- Jak to nie wiesz idź tam
- Nic
- Przecież widzę
- Pamiętasz, że miała bilet ze spotkaniem?
- No i?
- Niall dał mi całusa w policzek i powiedział ,,Czwartek, 12, Kawiarnia przy Ratuszu
- Jak to Vic jak to co ty pieprzysz?
- Jaa jaa nie wiem co zrobić
- Jak to nie wiesz idź tam
-Nno ale ją mam chłopaka przecież. ..
- Jakiego chlopaka?
- Pamiętasz takiego Justina, no wiesz nowy u nas. To on.
- O jaaa! Szczęścia. Ciesz się że jestem łaskawa i ci wybaczę
- Ale Nat co teraz wystawić Niall'a?- Pamiętasz takiego Justina, no wiesz nowy u nas. To on.
- O jaaa! Szczęścia. Ciesz się że jestem łaskawa i ci wybaczę
- Ja mogę iść
- Nat to genialny pomysł
- Ty ale co mu powiemy,,Sorry ale Vic ma chłopaka i to mi kazała przyjść"
- No nie trochę bez sensu to pójdziemy razem i jakoś pójdzie
- Okej, ale wiesz że musisz mu powiedzieć że masz chłopaka?
- Wiem
- Oki to jutro spotkam moją miłość!
- Tak spokojnie o tym mówisz?
- Kurwa a co jeśli mnie nie polubi ;(
- To dalej zostaniesz tylko jego fanką z taką różnicą że byłaś z nim w kawiarni
- Kurwa boje się, w dodatku mam zapierniczać tam z tym gipsem. No wspaniale.
- Pojedziemy taksówką a gips i tak zdejmują ci pojutrze
- No ale czwartek to już jutro gapo!
- No pójdę z tobą poradzisz sobie
- Niech ci będzie
- Dobra Nat ja idę będę u cb o 10
- No a jak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz