*Sara*
Kąpiel zajęła mi sporo czasu. Gdy spojrzałam na zegarek, okazało się, że jest już 19.30. Szybko opuściłam łazienkę i ubrałam się w przyzwoity strój. Była nim mała czarna i lekka biżuteria. Użyłam trochę perfum, które dostałam od babci na urodziny i zeszłam do kuchni. Harry szykował coś pysznego. Zapach był obłędny. Chłopak nie zauważył mnie. Dopiero po kilku minutach odwrócił się. Łyżka, którą coś mieszał, wypadła mu z ręki. Podniósł ją szybkim ruchem i powiedział, patrząc na mnie:
- Jesteś piękna, wiesz?
- Dziękuję - nieśmiało odparłam.
- Spytałem czy wiesz? - rzucił wesoło.
- Myślę, że wiem.
- A ja wiem, że ty wiesz.
- Dobrze. Wiem, że jestem piękna.
- Tej odpowiedzi oczekiwałem - powiedział Harry i pocałował mnie. Niestety zadzwonił dzwonek oznajmujący przybycie Nat i Nialla.
- Harry, przebierz się - rozkazałam i chłopak pobiegł na górę. Sprawdziłam czy wszystko jest gotowe i zadowolona otworzyłam drzwi.
- Witajcie, miło was widzieć, wejdźcie - grzecznie się przywitałam - Harry zaraz zejdzie.
- Cześć Saro! Co u ciebie? - spytał uprzejmie Niall.
- Wszystko u mnie w porządku. A co u was? Jak biwak?
- To chyba pytanie do Nat.
- Było cudownie - powiedziała Nathalie.
- Cieszę się, że jesteś szczęśliwa - to Niall.
- Może wejdziecie, co?
- Jasne, już - Nathalie.
- Zapraszam do "stołu" - powiedziałam, robiąc palcami znak cudzysłowu. Niall i Nat stanęli na przeciw naszego siedziska i dokładnie się mu przyjrzeli. Zauważyłam, że im się spodobało.
- Fajne, to pomysł Harry'ego? - bardziej stwierdził niż spytał Niall.
- Tak.
- O wilku mowa. Cześć stary. Harry zbiegł po schodach. Miał na sobie czarną koszulę i czarne spodnie. Wyglądał wspaniale i niezwykle seksownie.
- Witam miłych gości w restauracji Harry & Sara, co podać? - powiedział i wszyscy się roześmiali.
- Myślę, że szampan będzie najlepszy. A ty co sądzisz Nat?
- Ja nie piję. Prowadzę. Ale chętnie napiję się wody.
- W porządku. Raz woda niegazowana i kieliszek szampana.
- A dla pani? - Harry zwrócił się do mnie.
- Cóż, poproszę kieliszek białego wina.
- Oczywiście, proszę usiąść. Państwa zamówienie zostanie zrealizowane w ciągu pięciu minut. Harry wyszedł do kuchni, a my zaczęliśmy dyskutować o jedzeniu. Nagle zrobiłam się strasznie głodna. Z niecierpliwością czekałam na kolację.
- Niall zabiorę na chwilę Nat, zaraz wracamy - powiedziałam, wstając i biorąc Nathalie za rękę. Zaprowadziłam ją do sypialni Harry'ego, choć wydaje mi się, że powoli robi się to też moja sypialnia.
* * *
- No i jak było? - zapytałam od razu, gdy moja siostra usadowiła się w fotelu Harry'ego.
- Było pięknie, Niall był taki romantyczny, napisał dla mnie piosenkę i zagrał na gitarze. Potem ja zaczęłam płakać i wiesz co? On też. On jest taki romantyczny, piękny i do tego cały czas powtarza, że mnie kocha. Obawiam się tylko czy jak wyjedzie w trasę, to o mnie nie zapomni? Czy nie pozna kogoś, nie wiem tego, nie będę tam z nim. -odpowiedziała.
- Bardzo cieszę się, że jesteś taka szczęśliwa i znam Niall'a krótko, ale wydaje mi się, że by Ci tego nie zrobił, już raz Cię zranił, nie popełni tego błędu po raz drugi.
- Mam nadzieję, bo ja go tak bardzo kocham. Usłyszałam głos dobiegający z kuchni.
- Sara! Nathalie! Mamy to sami zjeść? - krzyknął jak zawsze Harry.
- Chyba nie mamy wyjścia - powiedziałam otwierając drzwi od pokoju i przepuszczając Nat.
Ujrzałam na stole pięknie zastawione jedzenie.
- Łał Harry skąd znałeś przepis na falafele? - zapytałam zdziwiona, że mój chłopak przygotował moją ulubioną potrawę.
- Moja była też była wegetarianką -powiedział z uśmiechem. A ja poczułam dziwne uczucie zazdrości. Harry to zauważył a Niall i Nat się nam przyglądali.
- Żartowałem mam przyjaciela, który ma wegetariańską restaurację - powiedział przybliżając się do mnie.
- No mam nadzieje, że to prawda - odpowiedziałam, gdy Harry trzymał mnie już w swoich ramionach. Od razu poczułam przepływające przez nas ciepło.
- Może zjemy? - zaproponowała nieśmiało Nat.
- Ym no pewnie - powiedziałam odsuwając się od Harry'ego i usiadowiając się obok siostry.
- Smacznego - powiedziała grzecznie Nathalie jak zawsze nakładając sobie trochę dania. Potem nałożyłam ja, Niall i mój mały kucharz. Wszyscy zarzuciliśmy danie Harry'ego komplementami.
- Harry może porozmawiamy z gołąbkami o wakacjach? - zaczęłam.
- No tak Niall macie jakieś plany? - zapytał Harry.
- Chyba pojedziemy razem do jakiegoś domku w Tajlandii - odpowiedział Niall.
- Może pojechalibyśmy razem? - zapytał Harry.
- No w sumie Dobry pomysł.
- Mam nadzieje, że te pokoje w domku będą miały szczelne ściany, bo my z Sarusią mamy plany - powiedział Harry z szyderskim uśmiechem a ja odpowiedziałam mu piorunującym wzrokiem.
- Jak będę wynajmował na pewno zaznaczę by były szczelne ściany raczej nie chcemy słuchać waszych jęków - powiedział Niall patrząc się na Nat i śmiejąc się.
- Nathalie śpisz dzisiaj w domu? - zapytałam zmieniając temat.
- Myślę, że tak a ty? - odpowiedziała.
Miałam wielki dylemat chciałabym wrócić do domu i pogadać z siostrą, ale z drugiej strony propozycja spania z Harry'm bardzo mi się podoba.
- No właśnie nie wiem.
- Wiesz ja zawsze chętny - odezwał się Harry.
- Nie pomyślałabym wiesz? - powiedziałam.
*Nathalie*
- Przeprosze Was, ale pójdę do toalety - odezwałam się.
- Ja cię zaprowadzę - powiedział już teraz ozywiony Niall. Zarumieniłam się. Toaleta była w głębi apartamentu. Oddaliliśmy się od Sary i Harry'ego.
- Poczekam na ciebie - powiedział blondyn gdy otwieralam drzwi od łazienki. Uśmiechnęłam się i zamknęłam drzwi. Skorzystałam z toalety i jak zawsze umyłam ręce trzeba dbać o higienę. Gdy wyszłam i podniosłam wzrok na Niall'a zaczął wpatrywać się w moje oczy przybliżając się do mnie i w końcu opierając mnie o ścianę. Przejechał ręką po moim policzku a ja wzdrygnęłam się na dotyk chłopaka, który jeszcze niedawno był tak nieosiągalny. Pocałował mnie w czoło przytulając mocno. Czułam motyle w brzuchu przesunął swoją rękę do góry wplątując ją w moje włosy. Drugą ręką obejmując mnie w pasie jeszcze mocniej mnie do siebie przyciągnął tak, że nasze twarze dzieliły milimetry. Cały czas wpatrywaliśmy się w siebie. Powoli pocałował moją dolną wargę potem górną. W końcu złączył nasze usta w długim pocałunku.
Także taka informacja wyjeżdżam do Paryża we wtorek i wracam w niedzielę i z następnym rozdziałem to zależy czy będzie WiFi w hotelu jeśli tak to rozdział będzie normalnie w sobotę, ale jeśli nie to dodam w niedzielę od razu jak wrócę przepraszam bardzo postaram, ale nic nie obiecuję. Mam nadzieję, że rozdział się podoba jeśli macie jakieś pytania dotyczące bloga śmiało piszcie w komentarzach z chęcią odpowiem :)